You're never gonna love me, so what's the use?
What's the point in playing a game you're gonna lose?
What's the point in saying you love me like a friend?
What's the point in saying it's never gonna end?
* retrospekcja*
Spojrzałam na wszystkich, którzy siedzieli na krzesłach i patrzyli się na scenę. Przejechałam ręką, po sukience i wyszłam spokojnie na środek. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam śpiewać Lies. W połowie spojrzałam na Andreasa, jego spojrzenie mówiło wszystko, wiedział, że to do niego kierowałam piosenkę, kochałam go, chyba. Tylko był jeden problem. Jakę chyba też kochałam.
PS. Krótko, ale w Niedzielę pojawi się raczej siódemka :)
PS 2. Piszcie jak mam was informować, bo nie chce się wtryniać jak nie chcecie ;c
PS 3. Namieszam teraz kompletnie
PS 4. JEST ZAKŁADKA BOHATERKA :) ZAPRASZAM :)
* kolejna retrospekcja *
- Hej, a ty czemu płaczesz ? - Andy podniósł mnie z ziemi.
- Wanker je-est na mnie zły - wychlipałam.
- Chcesz to z nim pogadam - ruszyliśmy do hotelu.
- Jasne, jakbyś mógł - otarłam łzy, wzdychając.
- Aha i Heaven, lepiej jakbyśmy się nie odzywali do siebie - rzucił, skręcając w stronę szatni i zostawiając mnie, stojącą w kompletnym osłupieniu.
* koniec retrospekcji*
Wyłączyłam ze złością telewizor. To, co było, już nie wróci i nie warto o tym pamiętać. Andreas postąpił, tak jak chciał i lepiej do tego nie wracać, po prostu nie warto. Przeszłość powinno się zostawić w spokoju i żyć teraźniejszością, bo przeszłości nie zmienimy, za to teraźniejszość zawsze można.
* miesiąc później *
- Hej mała spokojnie - mój brat mnie objął mocno, kiedy staliśmy na szpitalnym korytarzu. Wszyscy byli zdziwieni, przerażeni, zdruzgotanie wręcz. Nikt nie wierzył w to, co się stało. Płakałam już od blisko 4 godzin. Usłyszałam otwierane drzwi i z bloku operacyjnego wyjechali z NIM, leżącym na łóżku, nie wytrzymałam i po prostu osunęłam się w ramionach Andreasa. Jeszcze do tego dzisiaj rodzice powiadomili mnie o tym, że wyjeżdżamy do Norwegii i to już na stałe.
________________
poprawione 16.03.16
słów: 378
słów: 378
PS. Krótko, ale w Niedzielę pojawi się raczej siódemka :)
PS 2. Piszcie jak mam was informować, bo nie chce się wtryniać jak nie chcecie ;c
PS 3. Namieszam teraz kompletnie
PS 4. JEST ZAKŁADKA BOHATERKA :) ZAPRASZAM :)
A poza tym, kocham cię taaaak bardzio siostra <3
OdpowiedzUsuńFajnie napisane, ale jak mogloby byc chujowe pisane przez Ciebie? Niemozliwe :) Jak dotad nie interesowalo mnie to, ale kusisz siostra. pisz dalej!
OdpowiedzUsuńTwój zawsze kochajacy Cię braciszek <3
krótki, ale za to fajny, nawet bardzo ;) lekko się czyta! :) Czekam na kolejny ;3
OdpowiedzUsuńBuziaki @monsterlikeyou ;*
dziewczyno O.o... ale namieszałaś... nie wiem, co powiedzieć... może...
OdpowiedzUsuńJAKI SZPITAL?! CO SIĘ STAŁO WELLINGEROWI?! bo ty chyba jemu, nie? O.o
możesz powiadamiać mnie na gg: 22512083 lub tt: https://twitter.com/Alexandra_Biel
gorąco pozdrawiam i weny życzę :*
Co mu się stało?
OdpowiedzUsuńPowiem tak, za krótkie to było, miałam spore problemy z wyobrażeniem sobie, co się dzieje, o czym gadają itp.
Ale postaram się poczekać na 8 i przekonać się, co się stało Wellingerowi!
Pozdrawiam i weny! :)
Lubię historie w takim klimacie. Wolę jak jest namieszane do tego stopnia, że nie umiem się połapać (ale u Ciebie daję radę :P), niż jak jest tak słodko, że aż się chce rzygać. Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńKrótko, ale tyle się działo, że nie ma co narzekać. Rozstrzelanie kompletne, ale w dobrym stylu. Dziewczyna chyba nie może ogarnąć swoich uczuć, ale rozumiem. Każda na jej miejscu chyba by miała ten problem - Jaka czy Wellinger?
OdpowiedzUsuńPodoba się.
No i czekam na ósemkę.
Aha, no i wtryniaj się do woli:
skrzydlate-rece.blogspot.com :))
Zapraszam na nowy 8 rozdział
OdpowiedzUsuńhttp//skijupingforever.blog.pl/
Wybacz ale przeczytam później bo trochę się śpiesze
łoooo świetne ! :D
OdpowiedzUsuńMasz talent ;p
Jeśli masz czas to wpadnij do mnie i pobluzgaj ;)
http://czekolladowamuffinka.blogspot.com/