niedziela, 19 maja 2013

1.9.

What the world needs now is love, sweet love 
It's the only thing that there's just too little of
What the world needs now is love, sweet love,
No not just for some but for everyone.


Delikatne falowanie wody i przyjemne przygrzewanie słońca dopełniało mojego szczęścia. Leżałam właśnie na materacu, który pływał sobie po basenie. Uniosłam powiekę i spojrzałam na taras, gdzie stał mój chłopak w samych kąpielówkach, a w rękach trzymał drinki. Powoli do mnie podszedł, a ja wygramoliłam się na brzeg.
- Jesteś taka śliczna - cmoknął mnie w usta, a ja się zarumieniłam.
- Przez te drinki przytyję - mruknęłam, upijając trochę mohito - to co dzisiaj robimy ? - usiadłam na krawędzi basenu, mocząc nogi.
- Hm, za chwilę rodzice jadą, a potem możemy zająć się sobą - dotknął swoim nosem mój.
- Z wielką chęcią Wellinger - zachichotałam.
- Uwielbiam twój śmiech - zatonęliśmy w pocałunku. Cholernie się cieszyłam, że w końcu odnalazłam szczęście w ramionach takiego mężczyzny jak Andreas. Teraz jest ono ze mną cały czas. Wypływa ono z mojego serca i nie muszę mieć tysiąca rzeczy, aby czuć się szczęśliwa. Bo to właśnie miłość sprawia, że jesteśmy szczęśliwi, i jeśli tylko zechcemy możemy dostrzec, że to ona jest wokół nas.

____________


16.03.16:
Więc to jest koniec 1 części opowiadania, możliwe, że już niedługo opublikuje tutaj kolejną :)

sobota, 11 maja 2013

1.8.

Kochaj mnie nieprzytomnie
Jak zapalniczka płomień
Jak sucha studnia wodę
Kochaj mnie namiętnie tak
Jakby świat się skończyć miał




- An...- miałam już wpaść na Andreasa, ale kiedy zobaczyłam jak jakaś dziewczyna go całuje w usta odwróciłam się i pobiegłam do domku reprezentacji. Dopiero tam schowałam się w kącie i wybuchłam płaczem, po chwili właśnie Wellinger wszedł do domku - co to za kurwa? - podeszłam do niego, czując jak makijaż mi się rozmazuje.
- O kim mówisz?
- Dobrze wiesz? Lepszej nie mieli na wypożyczenie w burdelu?! - fuknęłam.
- Odwal się od Sary - Welli podniósł głos.
- Kurwa z mordy i z zawodu - wrzasnęłam.
- Przestań ją obrażać - wydarł się.
- Wypierdalaj stąd w podskokach, bo ci łeb upierdole - zawyłam, po czym wzięłam do ręki swój telefon i walnęłam w drzwi, bo Andreas zdążył je zatrzasnąć. Pozbierałam jego resztki po czym wypadłam z domku i pobiegłam za blondynem. - Nie myśl, że cię to ominie - przywaliłam mu z liścia, po czym wróciłam do hotelu. W drodze zakupiłam butelkę wódki i zamknęłam  się w pokoju. Byłam już po kilku kieliszkach, kiedy ktoś włożył klucz do zamka i drzwi się otworzyły. To był Andreas.
- Co chcesz? - warknęłam.
- Jesteś egoistką. Pieprzoną egoistką - powiedział spokojnie - sama jesteś ze Stjernenem, ale ja nie mogę być z Sarą.
- Wygląda jak dziwka - wymamrotałam.
- Nie każda musi być taką modelką jak ty - spojrzałam na niego. Przymknęłam oczy, a Andy podszedł do mnie i przytulił, po czym uniósł mi głowę i pocałował mnie w usta. Czułam jak jego ręka delikatnie jeździ po moich plecach, jak wkrada się pod moją bluzkę. Kiedy się jej pozbył sama zdjęłam z niego t-shirt. Bliskość Andreasa, jego zapach i to jak nasze języki tańczyły koło siebie, odbierały mi rozum. Chwilę potem leżeliśmy na łóżku, ja pod Wellim. Chłopak delikatnie zsunął ze mnie spodnie. Leżałam teraz przed nim w samej, koronkowej bieliźnie. Oczywiście chwilę później Andy również był w samych bokserkach. Wiedziałam do czego to prowadzi, ale nie byłam w stanie tego przerwać. Poniosłam się uczuciu. Przymknęłam oczy, po chwili byłam już naga, kiedy Andreas we mnie wszedł wbiłam mu paznokcie w plecy. Resztę nocy spędziliśmy razem na uprawianiu miłości. Obudziłam się rano wtulona w klatkę piersiową Andiego, jego ręce oplatały mnie w talii. Nie mogłam się powstrzymać i pocałowałam go w usta. Blondyn otworzył jedno oko, po czym drugie.
- Mmm... - zamruczał - mogłabyś mnie tak codziennie budzić.
- Przypominam ci, że mieszkam w Norwegii, a ty w Ruhpolding kochanie, aha i mam chłopaka.
- Na pewno - przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie w szyję.
- Tak.
- A kogo? - tym razem jego usta trafiły na policzek.
- Andreasa Stjernena
- Jesteś tego pewna? - pocałował mnie w usta, a w moim brzuchu eksplodowała bomba motyli.
- Nie - zachichotałam.
- A kto nim jest? - delikatnie wsunął mi język do ust.
- Ty - szepnęłam i dotknęliśmy się czołami.
- Motylku kocham cię.
- Ja ciebie też, ale na razie powinniśmy zakończyć związki w których jesteśmy i dopiero wtedy się ujawnijmy.
- Dobry pomysł - Welli wstał i się ubrał, dał mi buziaka w usta, po czym wyszedł. Ja leniwie wstałam i narzuciłam na siebie luźny t-shirt, po czym pościeliłam łóżko. Potem ubrałam się w beżowy sweterek, czarne jeansy, beżowe Louboutiny i jako dodatek wybrałam kopertówkę od Michalea Korsa po czym się spakowałam.
- Nie uwierzysz kobieto - Laura wpadła do pokoju z uśmiechem.
- Zależy w co.
- Ja i Karl jesteśmy razem - przytuliłam ją mocno.
- Gratulacje kochanie!
- A ty co? Nie widziałaś może Andiego?
- Widziałam - szepnęłam i się zarumieniłam
- Był tu u ciebie na noc? - Laura uśmiechnęła się triumfalnie.
- Tak - kiwnęłam głową.
- Ojeju idę...
- Nigdzie nie idziesz - zatrzymałam ją, zanim wybiegła na korytarz.
- Jeszcze nie zerwałam ze Stjernenem.
- To, to zrób.
- Dopiero w Norwegii, teraz nie chce psuć jego szczęścia z wygranej. Szkoda, że dzisiaj już jest ostatni konkurs. Nie sądzisz?
- Taa - Laura pisała coś na telefonie.
- Zastanawiam się nad powrotem do Niemiec, w końcu mam osiemnaście lat, pochodzę stamtąd, mam tam brata, chłopaka i przyjaciółkę. W Norwegii niedługo nie będzie mnie nic trzymać.
- Może dotrwaj tam do końca roku szkolnego ?
- Dobry pomysł - przybiłyśmy piątkę, po czym poszłyśmy w kierunku skoczni, aby pożegnać sezon 2013/2014.


_____________________

Brak korekty, bo nie było źle
słów: 717