When I said, "I'll never let you go
When all those shadows almost killed your light
I remember you said, "Don't leave me here alone
But all that's dead and gone and passed tonight
Ubrałam się w kremowe rurki, biały sweterek i kremowe emu, a szyję owinęłam beżowym kominem, nie miałam ochoty iść z Andreasem na te zawody, ale czego się nie robi dla swojego chłopaka. Odkąd na LGP Jaka miał ten wypadek nie oglądałam skoków. Bałam się, Jaka dopiero będzie mógł wrócić do swojego ukochanego hobby w przyszłym sezonie przez tą kontuzję.
- Hej kochanie - Andreas mnie pocałował.
- Hej - uśmiechnęłam się, złapaliśmy się za ręce i ruszyliśmy do jego samochodu. Od trzech miesięcy tworzę dosyć szczęśliwą parę z Andreasem Stjernenem. Może był ode mnie 8 lat starszy, ale jakoś nie wiele osób zwracało na to uwagę. Dzięki niemu na krótki okres zapomniałam o Wellim. A co do Jaki, po wypadku interesowałam się oczywiście nim, ale zdecydowaliśmy, że lepiej będzie, jak pozostaniemy przyjaciółmi, wyjaśniliśmy sobie wszystko i się pogodziliśmy.
- Kochanie jesteśmy - Andreas szepnął mi do ucha, co wywołało przyjemnie dreszcze na moim ciele, bo przy okazji delikatnie pocałował mnie w szyję, potem ruszyliśmy w kierunku domków reprezentacji, cały czas trzymając się za ręce.
- Siostra - wykrzyknął znany mi tak dobrze głos.
- Wanker - puściłam Stjernena i wtuliłam się w brata.
- Co ty tu robisz ?
- No chyba mieszkam ? Przypominam ci, że w Trondheim jesteś, a właśnie do tego miasta przeprowadziliśmy się z rodzicami.
- No wiem siostra. Chodź do chłopaków.
- Nie, lecę do mojego, pa - cmoknęłam go w policzek i pobiegłam do domku norwegów.
*retrospekcja*
- Hej Andreas - przybiegłam zmachana pod skocznię, wiedziałam, że kwalifikacje się skończyły, a ja zawaliłam i się spóźniłam, ale to była wina mojego chłopaka, musiał mnie zająć. Mój brat nawet na mnie nie spojrzał, tylko przeszedł koło mnie obojętnie, jakbym była powietrzem. Rozpłakałam się, bo łączyły mnie z nim dobre stosunki, ale przez to, że jestem zakochana wszystko musiało paśc.
* koniec retrospekcji*
Uśmiechnęłam
się pod nosem, cieszyło mnie to, że pogodziłam się z bratem, w końcu
chyba nikt nie chce być wiecznie obrażony na rodzinę, zwłaszcza że
Wanker jest dla mnie jak przyjaciel, bo niestety, ale z Laurą mogłam
gadać raczej tylko przez Skype.
-
Ziemia do Alice - mój chłopak delikatnie uderzył mnie w ramię, wtedy
zobaczyłam jak Wellinger idzie sobie powoli do domku reprezentacji.
Poczułam motyle w brzuchu, kiedy na mnie spojrzał. Natychmiastową
reakcją było, przyciągniecie do siebie mojego chłopaka i wpicie się w
jego wargi, chciałam po prostu zapomnieć o tym cholernym uczuciu, które
było dla mnie nieodpowiednie, po prostu nieodpowiednie. Kiedy przestałam
całować Andreasa, kątem oka zerknęłam na Welliego, nie miał zadowolonej
miny, za to ja z uśmiechem na ustach weszłam do domku reprezentacji Norwegii. Chwile pogadaliśmy, po czym poszliśmy stanąć w dogodnym miejscu. Andreas dopingował kolegów z reprezentacji, za to ja rozmyślałam o miłości. Co to właściwie jest ? Miłość to przecież
tylko słowo, to my tworzymy definicję, moja definicja jest taka - miłość
w sumie... sama nie wiem. Jest przelotnym uczuciem? Namiętnością?
Emocjonalną kontemplacją piękna i dobra? Często się nad tym zastanawiam i
dochodzę do wniosku, że miłość jest i przelotnym uczuciem, namiętnością
i kontemplacją piękna i dobra. Uważam, że obecnie miłość jest wartością
niedocenianą w porównaniu z żądzą władzy, znaczenia i bogactwa
materialnego.
Miłość jest głęboką, istotną potrzebą człowieka, tęsknotą za uzupełnieniem swej egzystencji i nadaniem jej sensu. Ja miłość zaliczam do wartości uniwersalnych, takich jak prawda, dobro i piękno.
Człowiek posiadający zdolność do miłości postrzega świat i ludzi sercem. Odbiera ciepło innych i dużo ciepła im okazuje. To w miłości najpełniej realizują się tkwiące w człowieku wartości. W miłości odnajduje osoba największą pełnię swego bytowania, obiektywnego istnienia. Przede wszystkim miłość umożliwia mi poznanie pełnej prawdy o człowieku, dochodzę do głębszego poznania człowieka.
Miłość zaczyna się tam, gdzie dostrzega się w człowieku osobę, a nie rzecz, którą można wykorzystać, a potem wyrzucić. Do czasu tylko możemy ukryć egoizm zmysłów, czy też egoizm uczuć w zakamarkach fikcyjnej struktury, którą z całą tylko dobrą wiarą nazywa się miłością...
Dla mnie miłość jest nie tylko źródłem, ale i najbardziej intensywnym przejawem życia. Dla mnie miłość przejawia się prawdomównością, dobrem, wszechmocą, szczęściem.Istnieje głęboka potrzeba miłości. Nie ma człowieka, który by nie pragnął kochać. Sęk w tym, że czasem przytrafia się miłość nieszczęśliwa .....
Oto zakochała się w nim, lecz bez wzajemności. Oto matka troszczy się o dziecko, a ono schodzi na manowce. Czy warto więc kochać? Na to pytanie nikt jeszcze mi nie odpowiedział. Ja uważam, że warto tylko wtedy gdy ma się kogo kochać. Moja miłość... mam tyle odmian miłości, że sama się w tym gubię. Miłość dziewczyny i chłopaka dla mnie jest czymś innym niż miłość męża i żony oraz dzieci i rodziców. Miłość macierzyńska i miłość ojczyzny. W każdym wymienionym miejscu kwitnie miłość. Widocznie nigdzie nie ma jej na tyle dużo by kwitła wszędzie. Nie potrafię chyba jednak powiedzieć czym jest moja miłość... mam tyle różnych definicji, tyle różnych odmian, tyle teorii, ale nigdy przestudiowałam wszystkiego z osobna, dlatego nie potrafię zapewne powiedzieć kim Stjernen jest dla mnie, a kim Wellinger. Obydwa uczucia były silne, obydwu nigdy nie doświadczyłam. Sądzę, że gdybym chodziła normalnie do szkoły, to miałabym doświadczenie w takich sprawach, jednak moi rodzice zadecydowali inaczej. Przez to po poznaniu skoczków zmieniłam się, przez to po poznaniu skoczków zaczęłam zakochiwać się w co drugim, przez to po poznaniu skoczków stałam się kompletnie innym człowiekiem. Westchnęłam głośno i skoncentrowałam się na oglądaniu kolejnej serii. Konkurs skończył się wygraną Maćka Kot, drugie miejsce zajął Gregor Schlierenzauer, a trzecie Anders Jacobsen, za to zaraz za podium uplasował się Welli. Po konkursie wróciłam spokojnie do domu, resztę dnia spędziłam z bratem, który dostał wolne po konkursie. Następne dni to były ciężkie treningi chłopaków, konkurs w Oslo, gdzie mój chłopak zajął 3 miejsce, a potem wylot do Planicy. Piekielnego miejsca, gdzie rok wcześniej całe moje życie zostało wywrócone do góry nogami, przez jedno, głupie uczucie i moje dziecinne zachowanie. Spakowana siedziałam w samolocie, obok mojej Laury, która przyjechała do Oslo i jechała teraz do Planicy.
- Kociaku to opowiadaj co tam u ciebie - przyjaciółka spojrzała na mnie wyczekująco.
- Eh. Więc jestem ze Stjernenem.
- On jest osiem lat starszy.
- Wiem, ale co z tego ?
- Ma pewne potrzeby, znaczy, wiem, że ty i Jaka..., ale mimo to, on jest według mnie za stary dla ciebie.
- Osoba, którą kocham, nie zwraca na mnie uwagi, ba ignoruje mnie specjalnie, a ja wiecznie czekać nie będę - szepnęłam ze złością.
- Pogadaj z nim ?
- Kiedy?
- Po konkursie w Planicy ! - Laura klasnęła w ręce, ciesząc się ze swojego 'genialnego' pomysłu. Po wylądowaniu przeprawiliśmy się do hotelu, ja z przyjaciółką zajęłyśmy pokój, po czym poszłyśmy się przejść po okolicy. Przy okazji odwiedziłyśmy Jakę, który już się rehabilitował. Po powrocie do hotelu zjadłyśmy kolację i poszłyśmy spać. Następnego dnia czekał nas konkurs!
Miłość jest głęboką, istotną potrzebą człowieka, tęsknotą za uzupełnieniem swej egzystencji i nadaniem jej sensu. Ja miłość zaliczam do wartości uniwersalnych, takich jak prawda, dobro i piękno.
Człowiek posiadający zdolność do miłości postrzega świat i ludzi sercem. Odbiera ciepło innych i dużo ciepła im okazuje. To w miłości najpełniej realizują się tkwiące w człowieku wartości. W miłości odnajduje osoba największą pełnię swego bytowania, obiektywnego istnienia. Przede wszystkim miłość umożliwia mi poznanie pełnej prawdy o człowieku, dochodzę do głębszego poznania człowieka.
Miłość zaczyna się tam, gdzie dostrzega się w człowieku osobę, a nie rzecz, którą można wykorzystać, a potem wyrzucić. Do czasu tylko możemy ukryć egoizm zmysłów, czy też egoizm uczuć w zakamarkach fikcyjnej struktury, którą z całą tylko dobrą wiarą nazywa się miłością...
Dla mnie miłość jest nie tylko źródłem, ale i najbardziej intensywnym przejawem życia. Dla mnie miłość przejawia się prawdomównością, dobrem, wszechmocą, szczęściem.Istnieje głęboka potrzeba miłości. Nie ma człowieka, który by nie pragnął kochać. Sęk w tym, że czasem przytrafia się miłość nieszczęśliwa .....
Oto zakochała się w nim, lecz bez wzajemności. Oto matka troszczy się o dziecko, a ono schodzi na manowce. Czy warto więc kochać? Na to pytanie nikt jeszcze mi nie odpowiedział. Ja uważam, że warto tylko wtedy gdy ma się kogo kochać. Moja miłość... mam tyle odmian miłości, że sama się w tym gubię. Miłość dziewczyny i chłopaka dla mnie jest czymś innym niż miłość męża i żony oraz dzieci i rodziców. Miłość macierzyńska i miłość ojczyzny. W każdym wymienionym miejscu kwitnie miłość. Widocznie nigdzie nie ma jej na tyle dużo by kwitła wszędzie. Nie potrafię chyba jednak powiedzieć czym jest moja miłość... mam tyle różnych definicji, tyle różnych odmian, tyle teorii, ale nigdy przestudiowałam wszystkiego z osobna, dlatego nie potrafię zapewne powiedzieć kim Stjernen jest dla mnie, a kim Wellinger. Obydwa uczucia były silne, obydwu nigdy nie doświadczyłam. Sądzę, że gdybym chodziła normalnie do szkoły, to miałabym doświadczenie w takich sprawach, jednak moi rodzice zadecydowali inaczej. Przez to po poznaniu skoczków zmieniłam się, przez to po poznaniu skoczków zaczęłam zakochiwać się w co drugim, przez to po poznaniu skoczków stałam się kompletnie innym człowiekiem. Westchnęłam głośno i skoncentrowałam się na oglądaniu kolejnej serii. Konkurs skończył się wygraną Maćka Kot, drugie miejsce zajął Gregor Schlierenzauer, a trzecie Anders Jacobsen, za to zaraz za podium uplasował się Welli. Po konkursie wróciłam spokojnie do domu, resztę dnia spędziłam z bratem, który dostał wolne po konkursie. Następne dni to były ciężkie treningi chłopaków, konkurs w Oslo, gdzie mój chłopak zajął 3 miejsce, a potem wylot do Planicy. Piekielnego miejsca, gdzie rok wcześniej całe moje życie zostało wywrócone do góry nogami, przez jedno, głupie uczucie i moje dziecinne zachowanie. Spakowana siedziałam w samolocie, obok mojej Laury, która przyjechała do Oslo i jechała teraz do Planicy.
- Kociaku to opowiadaj co tam u ciebie - przyjaciółka spojrzała na mnie wyczekująco.
- Eh. Więc jestem ze Stjernenem.
- On jest osiem lat starszy.
- Wiem, ale co z tego ?
- Ma pewne potrzeby, znaczy, wiem, że ty i Jaka..., ale mimo to, on jest według mnie za stary dla ciebie.
- Osoba, którą kocham, nie zwraca na mnie uwagi, ba ignoruje mnie specjalnie, a ja wiecznie czekać nie będę - szepnęłam ze złością.
- Pogadaj z nim ?
- Kiedy?
- Po konkursie w Planicy ! - Laura klasnęła w ręce, ciesząc się ze swojego 'genialnego' pomysłu. Po wylądowaniu przeprawiliśmy się do hotelu, ja z przyjaciółką zajęłyśmy pokój, po czym poszłyśmy się przejść po okolicy. Przy okazji odwiedziłyśmy Jakę, który już się rehabilitował. Po powrocie do hotelu zjadłyśmy kolację i poszłyśmy spać. Następnego dnia czekał nas konkurs!
______________________
Poprawione 16.03.16
Słów: 1123
Macie takiego słodziachnego Welliego na pocieszenie :D
DEDYKUJE LUCY <3
KOCHAM WAS <3
Oooooooooooooo takie rozdziały to ja kocham!!!!
OdpowiedzUsuńOpis miłości, coś pięknego, naprawdę!
Nawet nie wiem kiedy zjechałam w całości kończąc czytać twój rozdział!
Pozdrawiam i weny!
eee... nie wiem co powiedzieć...
OdpowiedzUsuńczy ta Heaven chce mieć połowę skoczków zaliczoną czy ki diabeł?
w sumie... same ciasteczka tam są więc się jej nie dziwię ^^.
Stjernen.<3
rozdział piękny, a miłość... pięknie to ujęłaś <3
gorąco pozdrawiam i duuużo weny życzę :*
Piękny opis miłości, takie coś uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńA te dzieciątko na samym końcu to naprawdę Welli? Przesłodki, haha :)
PIĘKNE! nie będę się rozpisywać bo to nie ma sensu ;P
OdpowiedzUsuńPo prostu cholernie mi się podoba ;3
dziękuję za uwagę i pozdrawiam!♥
@monsterlikeyou
O matko. Ja się chyba znowu zgubiłam. Po raz nie wiem który. Ale już się odnalazłam, jak przeczytałam drugi raz.
OdpowiedzUsuńA to o miłości - boskie. Mega. Najlepsze. Takie naturalne, prosto z serca. Podoba mi się. Ona jest na pewno trochę zagubiona w tym wszystkim. Tyle się dzieje. No i jeden chłopak, drugi, trzeci. Świetnie.
Stjernen jest spoko xD Co do jego wieku - to chyba w miłości ma najmniejsze znaczenie, no nie?
Ona chyba lubi to imię: Andreas. Ja też.
Pozdrawiam!
[skrzydlate-rece.blogspot.com] zapraszam :)
p.s. Czy ja jestem tu jedyną Lucy i to zdjęcie jest na serio z dedykacją dla mnie?? Jeśli tak, to dziękuję! ;**